Dzisiaj jest: ,

II ELIMINACJA OKC/MKC - BORKI 2011

3.06.2011 rok. Zalew Sulejowski, kemping Borki. Piękna pogoda i…my! Na miejscu zameldowało się czternaście naszych załóg, które dotarły na zlot. Łódzki Klub Campingu i Caravaningu zorganizował jubileuszowy, XXV Ogólnopolski Zlot Caravaningu. Podobno niestety ostatni…Ale teraz o przyjemniejszych sprawach. Po kolei…

W piątek po zakwaterowaniu, chwila odpoczynku po długiej podróży. Ledwo się zregenerowaliśmy a już musieliśmy pędzić z dzieciaczkami na bal przebierańców. O godzinie 19-stej nastąpiło uroczyste otwarcie zlotu, a następnie balanga dla dorosłych. I to nie byle jaka, ale w strojach nowożeńców! Nie zawiedliśmy, co widać na załączonych zdjęciach. Równolegle z balem, w naszym obozie trwała integracja „nowego” ze „starymi”. Zdzichu wraz z Haliną zaserwowali nam pyszną „zalewajkę” z kociołka, i nie tylko...Ten pyszny kociołek, a bardziej ognisko pod nim było powodem do utraty 2 punktów za strefę, ale warto było…I nagle jakoś tak zrobiła się sobota…więc dzień walki!

Pobudka, gimnastyka, śniadanie i rozwiązywanie testów. Wyszły jak zwykle-na medal (bo znowu pomagał nam Darek-przyp. red.). Maraton, wymiana koła i już było popołudnie. W tym samym czasie co old-drużyny startowała młodzież w MKC. Zażarta walka pozwoliła wydzierać punkciki rywalom. Po drodze zaliczaliśmy różne atrakcje programowe, by o 23 dotrzeć nad jezioro. Organizatorzy popisali się pięknym pokazem sztucznych ogni. Zlotowicze byli zachwyceni. Po powrocie do obozu, dotarła do nas smutna wiadomość. „Babcia” naszych członków już nigdzie nie pojedzie. To koniec. To jej ostatni zlot…Razem z Edkiem i Elą smucił się cały klub. By wszystkim poprawić humory i warunki zdrowego i ekologicznego odżywiania, eliminując bakterie e-coli, świńskie i ptasie grypy, itp. doszliśmy do wniosku, że „Babcię” przerobimy na „Arkę Ediego” lub „Mini ZOO”. Jarek zdeklarował się, że zawsze będzie kamperem holował ten zwierzyniec…i już zawsze na zlotach będziemy mieli „swojskie jadło” :)

Niedziela, 5.06.2011 rok. Ostatni dzień zlotu. Przygotowania do wyjazdu. Ale po drodze jeszcze się coś działo (szczegóły?-patrz program). Nasi klubowicze przeprowadzali zajęcia indywidualne. Jedni odwiedzili skansen rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim i Błękitne Źródła. Inni tamę na Zalewie Sulejowskim, a jeszcze inni pluskali się w jeziorze. Pozostali leniuchowali. To błogie obijanie się przerwało uroczyste zakończenie zlotu. O 13.30 zameldowaliśmy się po odbiór medali…
I jakoś tak wyszło, że w klasyfikacji klubowej zdobyliśmy I MIEJSCE!

Veni Vidi Vici

Zredagował: Dariusz L.


Parę fotek z naszej wyprawy